Z przezroczystej perspektywy

Dlaczego akurat powietrze będzie głównym tematem IX Kongresu Kultury Regionów, który po raz trzeci odbywa się w ramach w cyklu „Żywioły Dziedzictwa”? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tekście ideowym tegorocznej edycji Kongresu.
Nic to pustka, a powietrze to COŚ, co wypełnia wszystko inne.
Jest tchnieniem, życiem, duchem, słowami, które wypowiadamy.
Madeline Miller, Kirke

Otacza nas niewidzialne. Nie zauważamy jego istnienia, ale natychmiast odczulibyśmy brak. Z nim zaczynamy życie wciągając w płuca przed pierwszym krzykiem i z nim ono z nas uchodzi. To tak, jakbyśmy na koniec oddawali światu to, co wzięliśmy przy narodzinach. Niematerialny skarb. Chociaż nauka mówi coś innego, w potocznym doświadczeniu jest i nie jest. Materializuje się w ruchu, gdy staje się wiatrem, albo w postaci chmur, które się w nim tworzą i są uważane za jego część. Wielki pośrednik. Przenika je światło, wędrują nim aerozole zapachów, drgają w nim fale dźwięków. We wszystkich kulturach przypisywano mu również pośredniczenie między światem ludzi, a sferą bogów i demonów.

Powietrze. Od tysiącleci zadziwia i fascynuje. Człowiek mitologizuje je i zaklina całą niepewność, jaką ono budzi w rytuały, które mają je oswoić. Jednocześnie marzy, by je opanować, wzbić się w przestworza jak ptak. Marzenie o lataniu – spełnione w końcu na tak wiele sposobów – było jednym z najstarszych dążeń ludzkości. Zmierzając do realizacji tego marzenia zauważono między innymi, że powietrze ciepłe zachowuje się inaczej, niż zimne. Jest lżejsze, tworzy prądy wznoszące, może unosić przedmioty, które wypełnia.

Dlatego podczas kongresu, poza tropieniem ciekawych wątków kulturowych związanych z tym fascynującym żywiołem, będziemy też ogrzewać: tworzyć przyjacielską atmosferę, dostrzegać wartość każdej osoby w kongresowej wspólnocie, wymieniać się energią inspiracji. Przeniesiemy się na chwilę do świata przodków, w którym komin był tajemnym szlakiem pomiędzy światem a zaświatem, gdzie rzucało się nożem w wiatr, by zranić szatana, a fatalne skutki zawiania odczyniano na wiele wymyślnych sposobów. Odnajdziemy powietrze w dźwiękach instrumentów i ludzkiego głosu, w zapachach ziół i eliksirów, w furkocie spódnic i kaftanów podczas tańca. Zachwycimy się na nowo zwiewnością piórka. Podejmiemy też ważne współczesne tematy: o dobrym i złym powietrzu w kulturze regionów; o sposobach wzbudzania twórczych podmuchów w środowiskach lokalnych; o tym, co powinno nastąpić, byśmy w swojej pracy i pasjach mogli odetchnąć lżej, wznosić się i działać z większym rozmachem.

Żyjemy w niespokojnych czasach i każdy z nas doświadcza zarówno znaków, jak i skutków tego faktu. Bywamy zmęczeni. Potrzebujemy tchnienia. Ono ożywia to, co było już umarłe, wzmacnia i dodaje odwagi. Tchnienie to też spotkanie. A ponieważ spotkamy się w górach, może przydarzy nam się to, co kiedyś Eliaszowi na górze Horeb?:

A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pana nie było w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: „Co ty tu robisz, Eliaszu?” (1 Krl, 19, 11-13).

Sterani wichrami, wstrząsami i pożarami zbierzmy się razem, by się nawdychać akceptacji i energii. W takiej atmosferze każdy z osobna na pytanie „co Ty tu robisz?” może znaleźć własną odpowiedź: Żarliwością rozpaliłem się o

Do zobaczenia w szmerze łagodnego powiewu!
Małgorzata Broda
koordynator programowy kongresu