Tchnienie natchnienia

W czwartek 19 października spotkamy się na panelu dyskusyjnym noszącym tytuł „Tchnienie natchnienia”.

Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje,
drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakieś drzewa po huraganie.
A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować.
I po tych zostaje piękno naszego świata…
Krystyna Siesicka

W biblijnej antropologii, ciało człowieka jest przez Boga utworzone „z prochu ziemi”. Życie otrzymał człowiek dzięki Bożemu tchnieniu (por. Rdz 2, 7). Wulgata dla oddania ożywienia człowieka i stworzenia jego duszy używa czasownika inspiro, wywodzącego się od łacińskiego spiritus,oznaczającego ducha, tchnienie, a także powiew i wiatr. Polskim odpowiednikiem „inspiracji" jest „natchnienie". Zawiera ono w swej treści moment poruszenia czy pobudzenia do czegoś. Ważne jest też, że przychodzi z zewnątrz. Etymologicznie ten wyraz przywodzi na myśl chuchanie komuś w usta, czyli dzielenie się z nim własnym tchem. U pierwotnych ludzi dech i duch były pojmowane jako jedność. Przekazywanie sobie oddechu było więc formą jakiegoś duchowego połączenia. Można się tu dopatrywać pierwotnego sensu pocałunku.

Natchnienie jest pojmowane jako stan duchowego ożywienia twórczego, dążenie do czegoś wielkiego, wzniosłego, a także jako rzecz, osoba, zjawisko itp. będące podnietą do jakiegoś działania. Natchnąć oznacza poddać jakąś myśl, jakiś pomysł, pobudzić do działania.

Skąd wypatrywać natchnienia? Pogrążeni w oparach codzienności od czasu do czasu pragniemy, by coś je rozwiało i odsłoniło miejsca dawno zapomniane, a wymarzone. Miejsca, które moglibyśmy wypełnić czymś, co sami stworzymy. Bo natchnienie nie jest „przepisywaniem” tego, co ktoś/coś nam zwyczajnie dyktuje. Natchnienie zakłada spotkanie inspiracji z naszą inwencją twórczą oraz naszą gotowość przetworzenia zawartej w inspiracji treści na swój własny sposób.

Różnorodność dziedzin, którymi zajmują się nasi paneliści, pozwoli nam poruszyć wiele fascynujących tematów. Możemy rozważać granicę między inwencją własną a inspiracją i jak używając obu tworzyć oryginalną sztukę. Możemy postawić pytanie, jakie procesy psychologiczne dzieją się w nas, gdy coś nas inspiruje i jak możemy to wykorzystać. Jak być pedagogiem-inspiratorem w szerokim znaczeniu tego pojęcia? Jak inspirować odpowiedzialnie (tu ciekawa i problematyczna jest rola mediów)? Jak mówić o tematach trudnych, by pobudzić do ich poważnego traktowania? Mając w pamięci rozważany w tym roku żywioł powietrza trzeba też zadać pytanie o jego zupełnie dosłowną i „wdychalną” czystość, a szerzej o kwestie naszych postaw w stosunku do dbałości o środowisko, co przecież też jest częścią kultury.  

Zarówno wiatr, jak „ducha inspiracji” poznajemy dopiero po skutkach, które oglądamy, nie mogąc oglądać tego, który je powoduje. Jako twórcy i pasjonaci kultury nie raz obserwujemy te skutki i ich doświadczamy. Dlatego chociaż mówienie o natchnieniu wyszło ostatnio z mody, spróbujmy się zastanowić nad tym pojęciem w jego pierwotnym sensie. Co NAS pobudza, ożywia, a czasami wręcz zmusza, popycha do działania? Skąd MY możemy czerpać inspiracje? Jak sprawiać, by dziedziny kultury, którymi MY się zajmujemy, były inspiracją dla innych: dla odbiorców i kontynuatorów naszych działań? Wreszcie: jak JA osobiście mam być inspiratorem? Jakie cechy się tutaj liczą i co mogę osiągnąć nie wahając się ich użyć? Wspomnimy też konkretnych, związanych z Kongresem wspaniałych Inspiratorów, którzy dali nam tak wiele, a dziś są już w przestrzeni Ducha, który „wieje, kędy chce”.

Spytany o kwestie twórczej inspiracji Picasso powiedział: „Natchnienie? Owszem, istnieje coś takiego, czasem się zjawia - ale dobrze, żeby zastało artystę przy pracy". Spotkajmy się wiec, by popracować umysłem i emocjami, a zobaczymy, co uda się wspólnie zbudować.